[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kto je spowodował i po co?Spojrzał na nich, czekając, aż się odezwą.Dziewczyna, rozparta na kanapie, utkwiławzrok w suficie, wykazując całkowitą obojętność, jakby w ogóle nie słuchała.Ballesteros,przyłapany w trakcie przełykania - była to już trzecia szklaneczka - pokiwał kilkakrotniewielką głową.- Oczywiście, to bardzo ważna kwestia.- Załóżmy, że sprawczynią była Lidia.Czyli Akelos.To najbardziej prawdopodobnawersja.Była numerem jedenastym: „tą, która Przewiduje”, prawda? Wiedziała, że zostanieskazana, ponieważ ci pomogła, doprowadziła więc do tego, żebyśmy współpracowali z tobą,kiedy grupa ją anuluje.A to oznacza, że być może jesteśmy w stanie jeszcze c o śz r o b i ć.Nie zadałaby sobie tyle trudu, żeby zwrócić naszą uwagę na pewne szczegóły,gdyby od początku nie wiedziała, że możemy się okazać przydatni.- Z tego, co wiem - przerwał Ballesteros - o k a z a l i ś c i e się przydatni.Towaszym zadaniem było wyciągnięcie figurki z akwarium oraz jej ukrycie.Rulfo zamyślił się.Spojrzał na dziewczynę raz i drugi, ale najwyraźniej nie mógłliczyć na jej opinię.Sam będzie musiał wyciągnąć wnioski.Sny.Dom.Figurka.Czy wszystko zostało już zrobione, tak jak to sugerowałBallesteros? Nie.W tej sekwencji było coś, co się wymykało, jakiś ważny element, który doniczego nie pasował, jakieś niewykonane jeszcze zadanie.Potrząsnął głową zły na samegosiebie, że nie może się skoncentrować.Miniony dzień obfitował w wydarzenia, Rulfo był nagranicy wyczerpania.Uniósł palce do powiek, przetarł je.Wtedy, poprzez te krótkotrwałeciemności, dotarł do niego jej głos.- Wiesz, co mu zrobiły?Pytanie.Pytanie, którego tak bardzo się obawiał.To, które w snach zadawała mu setki razy.Otworzył oczy: dziewczyna patrzyła na niego z posępnym chłodem.- Wiesz, co mu z r o b i ł ten wiersz?Podejdź i zobacz.Nie odpowiedział.Ograniczył się do odwrócenia wzroku.Fragmenty tamtej strasznej nocy przypominał sobie jak przez mgłę, co było sposobem,dobrym jak każdy inny, myślał, na zachowanie poczytalności.Jednak chwilamiróżnokolorowe błyskawice przeszywały jego pamięć i znowu widział altanę na świeżympowietrzu: motyle, Raquel skrępowana girlandami kwiatów.Ouroboros.Dziewczyna wsukni z cekinami.Kij wetknięty w trawnik.i inne obrazy, prawdopodobnie równie nierealne jak nieudana jazda pod wpływemśrodków halucynogennych.O, tak! Najgorsza z najgorszych.- Wiem, że wypisały na twojej twarzy filakterię, żeby cię odurzyć, Salomonie.Sagawolała zachować cię przy życiu, podobnie jak mnie, niewątpliwie po to, żeby się dowiedzieć,czy ktoś nam pomaga.Byliśmy pod tym względem jednymi w y j ą t k a m i.- Wargi jejnie drżały.Jej szalona, dzika twarz lśniła od potu, ale ton głosu był pogodny.- Chcesz, żebymci wszystko opowiedziała? Potem zdecydujesz, czy się mnie pozbędziesz.Wiesz, j a kd ł u g o musiałam na to patrzeć? Jesteś choć w stanie zrozumieć t o, c o o n a m uz r o b i ł a.?Cisza stała się niemal ciemnością.Była to bardzo długa, bardzo głęboka cisza, jakbyświat przestał istnieć.jeden przedmiotŁzy popłynęły jedna za drugą, jakby niechętnie, a ona mówiła dalej.jeden przedmiot, drugi- Wiesz?jeden przedmiot, drugi, wszystkie- Wiesz, co zrobiła mojemu dziecku?Jeden przedmiot, drugi, wszystkie jakie były w jego zasięgu.Ogarnęła go niepohamowana chęć niszczenia.Najpierw cisnął swoją szklanką zwhisky, potem drugą.Następnie poszła w ruch podstawka do papierowych serwetek.Ból nie łagodniał.Zanim zdążył się zorientować, Ballesteros wpadł do kuchni jak błyskawica i złapał goza ręce.- Oszalałeś?!Nie wiadomo kiedy zapadła noc.Dom i cała okolica pogrążone były w ciszy, copotęgowało łoskot jego reakcji.On sam rozumiał, że nie przyniesie mu to ulgi, lecz musiał tozrobić, nie mógł się opanować.Powstrzymywał się, dopóki nie zasnęła, ale dłużej nie mógłjuż tłumić rozpierającej go wściekłości.- Nie martw się.- dyszał - policzyłem: jestem ci winny dwie szklanki i jednąmetalową ozdobę.- Chwycił talerz ze zlewu i rzucił nim o podłogę.- Do czego teraz należydodać.- Jesteś pijany.Rulfo chciał mu odpowiedzieć, ale nagle zgiął się wpół wstrząsany płaczem, któryprzypominał krwotok słonej wody.- Obudzisz ją, głupcze! - wykrzyknął Ballesteros, usiłując nie podnosić głosu.-Wreszcie zasnęła, a ty ją obudzisz.Uspokój się w końcu! Jesteś zupełnie pijany! - Prawdabyła taka, że sam nie wypił dużo mniej i jemu również kręciło się w głowie.Nie byłokłamstwem i to, że po ostatnich rewelacjach zachowanie Rulfa wydawało się ze wszech miarzrozumiałe.Jednak uważał, że powinien spróbować doprowadzić to wszystko do ładu, bo wprzeciwnym razie zwariują.- Posłuchaj mnie, do jasnej cholery! - Złapał Rulfa za ramiona,zmuszając, żeby na niego spojrzał.- Co tym osiągniesz? W ten sposób jej nie pomożemy.Aja chcę pomóc.Wam obojgu! Nie jestem pewny, czy postać, która przychodziła do mnie wsnach i kazała mi wam pomóc, była moją żoną.Równie dobrze mogła to być Julia, jak iBaba Jaga od Jasia i Małgosi.Ale wiem jedno: nie zlekceważę tego rozkazu.Chcę wampomóc, do diabła! A więc uspokój się i pozwól mi się zastanowić, co możemy zrobić.Zstąpić.Posłuchał.Nagle uspokoił się całkowicie.Nie pamiętał, żeby tak płakał od śmierciBeatriz, ale nie wstydził się, że Ballesteros widzi go w tym stanie.Był nawet wdzięczny zaten płacz: wywiercił w jego wnętrzu głęboki tunel.Zstąpić.Zstąpić jak najniżej.Zajrzał w ten otwór, w głąb siebie, i poczuł zawrót głowy.- Przede wszystkim powinniśmy myśleć o niej - mówił Ballesteros.- To.to biednakobieta, którą torturowano, wykorzystując jej syna.Spójrzmy na to w ten sposób.Zrozumiemy to wtedy lepiej.Problem w tym, że nie możemy.Zstąpić tędy.Koniec końców, czy nie to im właśnie powiedział? Oczywiście.Teraz sobieprzypominał.Powiedział, co im się stanie, co im zrobi, jeśli wyrządzą krzywdę jegoprzyjaciołom [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • windykator.keep.pl
  • Strona pocz±tkowa
  • Ruiz Zafón Carlos Ksišżę Mgły 02 Pałac Północy
  • Drugi kršg mocy Carlos Castaneda(1)
  • 1 Nauki Don Juana Carlos Castaneda
  • Zafon Carlos Ruiz Cień wiatru (2)
  • Zafon Carlos Ruiz Gra Anioła
  • Zafon Carlos Ruiz Cień wiatru
  • Rodriques Dos Santos Jose R Kodeks 632
  • Laurens Stephanie Siostry Cyn Porywacz i dama
  • Rosalind A. McKnight Kosmiczne podróże z Robertem Monroe.compressed(1)
  • Musso Guillaume Kim bylbym bez ciebie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl