[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wcale nie jest takie trudne. Czy to popularne hobby? Nie licząc profesjonalistów, czy dużo ludzi się w to bawi? Nie, przede wszystkim zajmują się tym entomologowie, kiedy chcą wyhodowaćodpowiedni okaz, poza tym może kilku kolekcjonerów.Istnieje również przemysł jedwabniczy,50oni też hodują larwy, ale innego rodzaju. Entomologowie muszą mieć swoje periodyki, pisma specjalistyczne, firmy, które sprzedająim sprzęt zastanawiała się głośno Clarice. Oczywiście, większość z tych publikacji dociera do nas. Pozwoli pani, że zrobię jej małą paczuszkę oświadczył Roden. Kilka osóbprenumeruje u nas takie niskonakładowe biuletyny.trzymają je pod kluczem, żeby pokazywaćsobie czasem za parę centów różne dziwactwa.Mogę je skompletować dopiero rano. Dopilnuję, żeby ktoś je zabrał, dziękuję panu.Pilcher zrobił kserokopie stron książkipoświęconych Erebus odora i wręczył je dziewczynie razem z okazem. Odprowadzę panią na dół powiedział.Musieli poczekać na windę. Większość ludzi kocha motyle i nie znosi ciem powiedział. Ale ćmy są bardziej.ciekawe, zajmujące. Są destruktywne. Niektóre tak, nawet bardzo wiele, ale każda z nich żyje na swój sposób.Tak jak my.Cisza, minęli jedno piętro. Istnieje ćma, właściwie nawet kilka gatunków, która żywi sięwyłącznie łzami.Nic innego nie je ani nie pije. Jakimi łzami? Czyimi? Azami dużych ssaków lądowych, naszej mniej więcej wielkości.Stara definicja ćmy głosi,że jest to coś, co stopniowo i w milczeniu zjada, pochłania albo niszczy jakąś inną rzecz".Słowo ćma" oznacza również ciemność, mrok, destrukcję.Czy polowanie na Buffalo Billa zajmujecały pani czas? Staram się, jak mogę.Pilcher oblizał zęby.Jego język przesunął się za wargami jak kot za zasłoną. Czy nie zdarza się pani wyskoczyć czasem dla relaksu na hamburgera i piwo albo domowewino? Ostatnio nie. Czy nie wybrałaby się pani teraz ze mną? To niedaleko. Nie, ale przyjmuję zaproszenie, kiedy to się skończy.Pan Roden może, naturalnie, pójść razemz nami. Nie widzę nic naturalnego w tym, żeby miał iść razem z nami stwierdził Pilcher. Mamnadzieję, że wkrótce będzie pani miała to za sobą, pani inspektor dodał przy drzwiach.Zbiegła szybko do czekającego samochodu.Ardelia Mapp zostawiła dla niej na łóżku pocztę i pół bardzo słodkiego batonu.Pogrążona była weśnie.Clarice zabrała na dół, do pralni, swoją walizkową maszynę do pisania, postawiła na stole doukładania bielizny i założyła papier i kalkę.Ułożyła sobie w głowie informacje na temat Erebus odorajuż w drodze powrotnej do Quantico i spisanie ich nie zabrało dużo czasu.Potem pożywiła się batonem i napisała notatkę dla Crawforda.Proponowała, aby porównanokomputerowe listy subskrybentów pism entomologicznych z federalnym rejestrem skazanych, zrejestrem przestępców seksualnych w miastach położonych niedaleko miejsc uprowadzeń oraz danymiposiadanymi na ten temat przez policję miejską Dade City, San Antonio i Houston, terenów, naktórych najczęściej występuje Erebus odora.Była również inna sprawa, którą zamierzała ponownie poruszyć: Trzeba zapytać doktora Lectera,skąd wiedział, że sprawca zacznie skalpować?Przekazała notatkę oficerowi dyżurnemu i wskoczyła do wytęsknionego łóżka, w uszach wciążmając zapamiętane w ciągu dnia głosy, cichsze jednak od rozlegającego się w pokoju oddechu Ardelii.W zalegających ciemnościach ujrzała małą, mądrą twarzyczkę ćmy.Jej płonące oczy wpatrywały sięw Buffalo Billa.Z kosmicznego zamętu, który pozostawia zazwyczaj zetknięcie się ze zbiorami Instytutu im.Smithsona, wyłoniła się jej ostatnia myśl, stanowiąca motto dnia: W tym dziwnym świecie, w tejpogrążonej teraz w ciemności połówce globu, muszę upolować coś, co żywi się łzami.51Rozdział 15Catherine Baker Martin i jej chłopak siedzieli w jego apartamencie w East Memphis, w stanieTennessee, i oglądali nocny film w telewizji pociągając raz po raz z fajeczki naładowanejhaszyszem.Przerwy na reklamy były coraz dłuższe i częstsze. Idę po chrupki, chcesz trochę prażonej kukurydzy? zapytała. Ja pójdę, daj klucze. Posiedz sobie.I tak muszę zobaczyć, czy nie dzwoniła mama.Wstała z kanapy.Wysoka młoda kobieta, dobrze zbudowana, ktoś mógłby powiedzieć, że ciężka.Miała ładną buzię i świeżo umyte bujne włosy.Znalazła pod stolikiem buty i wyszła na dwór.Lutowy wieczór był bardziej mokry niż zimny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]