[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym to Christina jest właścicielkąauta.To ona wie, jak je prowadzić.112RS- Właśnie - wtrąciła Christina.Ujęła się pod boki i twardopopatrzyła na Orozco.- Zawsze możesz iść na piechotę, jeśli nie ufaszmoim umiejętnościom, Pablo.- Jej uśmiech był tak lodowaty jak tongłosu.Martina aż przeszedł dreszcz.Dziwił się, że na Orozco słowapani Maythew nie wywarły żadnego wrażenia.- Przecież to śmieszne - oświadczył w końcu gwiazdor.- Zgadzam się - odparła Christina.- Każdy, kto okazuje dobreserce, jest śmieszny i żałosny.I głupi, jak but z lewej nogi.- O, Boże! - westchnął Tafft.Christina odwróciła się do niego i mrugnęła porozumiewawczo.- Nie przejmuj się, Martinie - powiedziała.- Jestemprzyzwyczajona do tego typu rzeczy.Orozco to palant.Tak jakwiększość mężczyzn.- Ech! - powiedział Orozco.Martin zaś stwierdził, że choć Pablo jest dość przystojny, tozdecydowanie brakuje mu elokwencji i błyskotliwości.Przez całą drogę do Desert Palm Resort Christina nie odezwałasię ani słowem.Pablo Orozco nie był wymarzonym dla lekarza pacjentem,stwierdziła Christina, przypatrując się badaniu.Aktor kazał jej wyjść zpokoju, zanim rozbierze się do bielizny, ona jednak go nie posłuchała.Na jej szczęście czy też nieszczęście, nikt więcej nie próbowałjej stąd usunąć.Nikt prawdopodobnie nie zauważył jej obecności.Przecież w końcu była tylko kobietą.113RSDoktor wyglądał na kompetentnego, choć wcale nie starał siębyć delikatny.Christina ze śmiechem obserwowała badanie.- To boli! - wrzeszczał na doktora Orozco.- Musi boleć, młody człowieku.Ręka jest złamana - odparłlekarz, który nazywał się Wetherby.- Jest pan lekarzem.Niech pan coś z tym zrobi!Christina z niedowierzaniem potrząsnęła głową.Pablo OrozcoZachowywał się zupełnie jak małe dziecko.Drzwi otworzyły się cicho i do pokoju wszedł Martin Tafft.Serce Christiny podskoczyło i kilka razy zabiło mocniej.Dziewczynazacisnęła wargi.Ten organ powinien pracować w ustalonym rytmie ipompować krew, a nie zachowywać się dziwnie na widokprzedstawicieli płci przeciwnej.Ale jak dotąd Martin był jedynym mężczyzną, który wywierał nanią taki wpływ.Sądziła, że to ze względu na jej trochę oziębłą naturę.Choć teraz nie była już niczego pewna.Reżyser rozejrzał się po pokoju.Z zaskoczeniem dostrzegłobecność Christiny.Uśmiechnęła się i przywołała go gestem.- Chodz, to niezłe przedstawienie - wyszeptała.Martin nie wiedział, jak zareagować na jej złośliwy komentarz.Z jednej strony chciało mu się śmiać.A z drugiej zganić Christinę zajej niestosowne zachowanie.Zamknął drzwi, przeszedł przez pokój i stanął obok niej.- Rozumiem, że Pablo nie zachowuje się poprawnie.114RS- Co masz na myśli? - spytała Christina ze śmiechem.Producenttylko westchnął.Po kilku minutach wyszeptał:- Czy jego ręka jest rzeczywiście złamana?- Tak.To proste złamanie, ale wymagać będzie założenia gipsu.- Niech to diabli!Christina z przykrością spostrzegła, że ta informacja zasmuciłaMartina.Biedak.Jest taki miły.Zbyt miły, by musieć użerać się zPablem.- Chyba nie ma możliwości zastąpienia gipsu, prawda? -wymamrotał po chwili.Christina nie była pewna, czy Martin mówi do niej, ale mimowszystko zdecydowała się odpowiedzieć.- Obawiam się, że nie.- Dobry Boże, nie wiem, co teraz zrobimy.Christina nie lubiła Pabla Orozco.Uważała go za żałosnąkreaturę.Ze względu na Martina czuła się jednak w jakiś sposóbzawiedziona, a może nawet i zdradzona.- Tak, jestem pewna, że Peerless Studio nie będzie zachwyconetym, że musi zapłacić Pablowi Orozco i zatrudnić nowego aktora.- Co? - Tafft podskoczył jak oparzony.- To znaczy.ach, jużsam nie wiem, co chciałem powiedzieć.- Przykro mi, Martinie - rzekła Christina, delikatnie poklepującgo po ramieniu.- Przykro mi z powodu całej tej sytuacji.Ale nie z powodu tego, co stało się Orozco.115RSReżyser nadal był przygnębiony.Zmarszczył brwi i spojrzał naChristinę.Potem przesunął wzrok na spoczywającą na jego ramieniudłoń dziewczyny, a następnie znowu popatrzył na jej twarz.Christinazastanawiała się, czy on też doznawał takiego samego dziwnegouczucia za każdym razem, kiedy się dotykali.Wcześniej nie chciałaanalizować tego fenomenu, jednak nie mogła dłużej go ignorować.Obydwoje odsunęli się od siebie, jednak ona nadal obserwowałaMartina kątem oka.Orozco ponownie wrzasnął, a Christina i Martin wjednej chwili popatrzyli w stronę sofy, na której leżał aktor.- Proszę nie robić przedstawienia, panie Orozco.Przecież nierobię panu krzywdy - odezwał się doktor Wetherby.- Ale to boli.- Doktor powinien zdzielić go czymś ciężkim w głowę, zanimjeszcze przystąpił do badania - mruknęła Christina.Stojący obok niej reżyser zesztywniał w jednej chwili, a onanatychmiast pożałowała swoich słów.- Przepraszam, Martinie, lecz Orozco wyjątkowo działa mi nanerwy.- Rozumiem - odparł ostro Tafft.- Ale on naprawdę cierpi.Oczywiście.Christina widywała pięcioletnie dzieci, którepotrafiły bardziej niż Pablo kontrolować własne zachowanie.- Może i masz rację - odparła, głęboko wzdychając.Lekarzponownie nachylił się nad Orozco, który wrzasnął:- Czy chce mnie pan zabić?116RS- Ten facet chyba w ogóle nie ma godności - wymamrotała samado siebie Christina, choć dobrze wiedziała, że Martin musiał słyszećjej słowa.- Na miłość boską, panie Orozco, proszę się spokojniezachowywać.Jeśli będzie się pan wiercił nigdy nie zdołam wyjąćwszystkich kolców kaktusa z pańskiej stopy.Miałem do czynienia zdziećmi, które zachowywały się lepiej niż pan.Christinę ucieszyło, że doktor myślał podobnie jak ona.Niepowiedziała jednak tego na głos.Nie chciała już drażnić Martina.- Co? - krzyknął Orozco.- Co pan do mnie powiedział?- Na Boga! - parsknęła Christina.Podeszła do sofy i całkowicieignorując gwiazdora, zwróciła się do lekarza:- Czy potrzebuje pan pomocy? Jestem wykwalifikowanąpielęgniarką.Postanowiła nie wspominać temu mężczyznie, iż zamierzazostać lekarzem.Doktor przetarł czoło chusteczką.- Bardzo dziękuje, panno.- Wyglądał na lekko zażenowanego.- Mayhew - powiedziała Christina, słodko się uśmiechając.Wkońcu jako aktorka zarabiała dużo pieniędzy.Potrafiła się uśmiechaćna zawołanie.I na zawołanie stać się miła.- Christina Mayhew
[ Pobierz całość w formacie PDF ]