[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Rozumie siÄ™! - potwierdziÅ‚ tata.- Piwo z wódkiem pit kogutkiem i innego zakÄ…saka! - kropnÄ…Å‚ \artem kapitana Stojka.RzuciÅ‚em siÄ™ na te zakÄ…saki" jak zgÅ‚odniaÅ‚y wilk.Szczodry ojciec mi ich nie \aÅ‚owaÅ‚,dumny z tego, \e takiego przodownika siÄ™ dochowaÅ‚.WznosiÅ‚ toasty na mojÄ… cześć:- Oby nam siÄ™, synu! SprawdziÅ‚eÅ› siÄ™ w rÄ™kach! Znaczy nie jesteÅ› maminsynek.Siulim, Chaim.Daj Panie Bo\e szczęście!Niestety nie wykazaÅ‚em jego hartu i po moim menu w obozie nie zaczÄ…Å‚em od kaszy, tylkowybraÅ‚em sobie przystawkÄ™, potem zupÄ™, befsztyk, a skoÅ„czyÅ‚em na torcie i melbie z bitÄ…Å›mietanÄ….Wszystko popiÅ‚em na koniec likierkiem.Mój junacki \oÅ‚Ä…dek nie wytrzymaÅ‚ tegopółmiska rozkoszy.W popÅ‚ochu zbiegÅ‚em po schodach i zwróciÅ‚em wszystko w toalecie.W Kameralnej" zareagowaÅ‚em podobnie jak kiedyÅ› w prywatnej restauracji we WrocÅ‚awiu.Nie miaÅ‚em szczęścia do wytwornych knajp.Nie miaÅ‚em, z grubsza biorÄ…c.337 W czasie gdy byÅ‚em na brygadzie SP i potem, gdy przygotowywaÅ‚em siÄ™ do egzaminuwstÄ™pnego na Uniwersytet, tata intensywnie pracowaÅ‚ nad PamiÄ…tkÄ… z Celulozy.PozaWarszawÄ… zbieraÅ‚ materiaÅ‚y do powieÅ›ci.0 tym okresie naszego \ycia Å›wiadczÄ… jego listy do mamy, która wtedyprzebywaÅ‚a w Krynicy.Tata na dzieÅ„ przed moim przyjazdem - 17 sierpnia 1951 roku - pisaÅ‚ do mamy do Krynicy: Droga Moja MateÅ„ko, korzystajÄ…c z okazji, \e jedzie Pani Irka [Kacperska], przesyÅ‚am przezniÄ… maseczkÄ™ (godÅ‚o aktora), którÄ… dla Ciebie ze srebra wykuÅ‚ Stojek.PosyÅ‚am te\ pióroswoje, \ebyÅ› miaÅ‚a czym pisać nareszcie, bo ja kupiÅ‚em sobie Pelikana.(.) Jak widzisz,»Czytelnik« dokonaÅ‚ przelewu, tote\ porobiÅ‚em szereg sprawunków: \elazko, walizkaskórzana, trochÄ™ galanterii mÄ™skiej, kapelusz itd.PosÅ‚aÅ‚em te\ 1000 zÅ‚otych MaÅ‚Å‚kowi, bo zlistu wnioskujÄ™, \e jest mu zle.Teraz muszÄ™ dobrze pracować, bo mam termin. Twórczość" chce drukować [PamiÄ…tkÄ™ zCelulozy] ju\ w pazdziernikowym numerze, tote\ muszÄ™ im dać co najmniej pięćdziesiÄ…tstron poczÄ…tku przed 1 wrzeÅ›nia.A mój poczÄ…tek - sama wiesz - nie bardzo mi siÄ™ podobaÅ‚,chciaÅ‚em przerobić, ale po napisaniu caÅ‚oÅ›ci.Tymczasem teraz muszÄ™ przerwać dalsze pisaniei zabrać siÄ™ na gwaÅ‚t do wykaÅ„czania pierwszych rozdziałów.Jarek przyje\d\a wponiedziaÅ‚ek, aleja niestety muszÄ™ wyjechać we Å›rodÄ™ do Rzeszowa i Nowosielec, skÄ…dpojadÄ™ ju\ do Krynicy, mo\e nawet autem.Szykuj dla mnie jakieÅ› lokum na te dni, gdybÄ™dziemy razem, i pokój najmniej na wrzesieÅ„, najlepiej byÅ‚oby w Nowym DomuZdrojowym.(.) Kiedy Jarek bÄ™dzie wolny i czy bÄ™dzie, to siÄ™ dowiem dopiero we wtorekalbo we Å›rodÄ™.ChciaÅ‚bym tak strasznie, \eby nam pogoda dopisaÅ‚a, abyÅ›my siÄ™ trochÄ™powłóczyli (.)".23 sierpnia ojciec napisaÅ‚: PrzyjechaÅ‚em dziÅ› nocnym pociÄ…giem do Rzeszowa.PiszÄ™ zhotelu, gdzie z trudem umieszczono mnie na trzeciego.DziÅ› bÄ™dÄ™ miaÅ‚ dwa odczyty, jutrojedziemy na wieÅ›, w której chcÄ™ zebrać trochÄ™ materiaÅ‚u do powieÅ›ci.ChcÄ™ z rana 28 bm.wyjechać stÄ…d do Tarnowa, skÄ…d jest pociÄ…g do Krynicy okoÅ‚o 5-ej po poÅ‚udniu, tak \e na 9-tÄ…wieczór przychodzi do Krynicy.Czy masz ju\ dla mnie pokój? CzujÄ™, \e bÄ™dÄ™ bardzozmÄ™czony, no i chciaÅ‚bym być z TobÄ….W ka\dym razie zajadÄ™ pod »PatriÄ™«, a tam siÄ™zobaczy.Jarek kuje.Egzamin Å‚atwy, miesiÄ…c jest dosyć! Rok akademicki podobno zaczynasiÄ™ po dawnemu - to znaczy1 pazdziernika.(.) Zbytecznie pisać, jak bardzo tÄ™skniÄ™ za TobÄ…".Ojcu udaÅ‚o siÄ™ namówić mamÄ™, by zostaÅ‚a z nim parÄ™ dni dÅ‚u\ej w Krynicy, i potem, po jejpowrocie do Warszawy, pisaÅ‚ 9 wrzeÅ›nia 1951 roku: Droga Moja Basiorka! Wybacz, niegniewaj siÄ™, \em CiÄ™ namówiÅ‚ na ten grzech wobec teatru, ale naprawdÄ™ nikomu niezaszkodziÅ‚aÅ› i byli-338Å›my razem na wczasach bodaj tydzieÅ„.ZapÅ‚ać tÄ™ karÄ™* i nie przejmuj siÄ™ tym, bo wszyscy itak zbyt dobrze znajÄ… TwÄ… sumienność i obowiÄ…zkowość.Ten tydzieÅ„ minÄ…Å‚ jak miÅ‚y sen, jak wytchnienie.Trudno mi byÅ‚o pozbierać siÄ™ i wziąć wgarść.ChciaÅ‚em pisać dalej, a tu pogody bajeczne, nie do uwierzenia piÄ™knie w Krynicy, tote\chodziÅ‚em z Lutkami, opalajÄ…c siÄ™ na brÄ…z, potem czuÅ‚em siÄ™ zmÄ™czony, sÅ‚owem, niepodobnabyÅ‚o ruszyć.Potem doktor Kamysz mówiÅ‚, \ebym broÅ„ Bo\e nie pracowaÅ‚, bo niedobrze jestz ciÅ›nieniem, które wciÄ…\ spada.Dopiero dziÅ› powiedziaÅ‚, \e trochÄ™ poszÅ‚o w górÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]