[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Celem całego życia podobnych ludzi jest ściągnąć taką rodzinę jak nasza do ichpoziomu.Pojęcia nie mam, co ten Grady sobie myślał, jak się z tobą żenił.Ale jednegojestem pewna żeś ty go nabrała! Mamo Elsie odparła zrozpaczona Lucjana musisz mnie wysłuchać iuwierzyć w to, co powiem.Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie złapała Grady'ego. W życiu nie widziałam tak przewrotnej osoby.Uparłaś się, by zwalić winę naBogu ducha winnego biedaka! Grady był wczoraj wieczór u Sallie John.Stara kobieta osłupiała.Otwarła szeroko usta pustymi, nie widzącymi oczamiwpatrzyła się w Lucjanę.Po chwili wolno podniosła ręce i nieprzytomnie przetarłapalcami powieki.Wyniosła mina zniknęła bez śladu, nalane policzki zapadły się izmartwiały. Coś powiedziała, moje dziecko? spytała słabym głosem.Lucjana powtórzyła. Ta nędzna Murzynicha! Ta bezczelna czarna wywłoka! Boże litościwy.Wiedziałam, że ona coś knuje.Takie jak Sallie zawsze lecą na wysoko urodzonych białychmężczyzn, jacy im się nawiną.Nie było dnia, żeby jedna z nich nie chciała skusić ojcaGrady'ego.Ale mój biedny chłopiec! Jesteś pewna, że to prawda? Tak, mamo.Możesz spytać Martę.Ona wie.I to samo ci powie. O, Boże litościwy.Wielkie cielsko mamy Elsie zapadło się w fotelu.Wydała z siebie długie, bolesnewestchnienie. Mój biedny, biedny chłopiec powiedziała cicho znużonym i pełnym rozpaczygłosem. To się prędzej czy pózniej musiało stać bo ciąży na nim przekleństwo.Cała jej pycha sczezła.Była teraz starą, zbolałą kobietą.Wąskie wargi jej drżały,bezradnie spoglądała na Lucjanę. To przekleństwo Dunbarów, moje dziecko.Mężczyzn w naszej rodzinie zawszeciągnęło do czarnych dziewuch, jak muchy do melasy.Ojciec Grady'ego miał słabość donich i żadne prośby ani perswazje nie były w stanie go powstrzymać.A dziadek Grady'egobył jeszcze gorszy.Sprowadzał czarne dziewczyny tutaj, do domu, i po dwie lub trzy naraz.W nocy zamykał je w swojej sypialni.Kiedy wyszłam za ojca Grady'ego iprzyjechałam tutaj, pierwszą noc spędziliśmy razem w pokoju po drugiej stroniekorytarza i do rana słyszałam, jak gołe czarne dziewczyny piszczały właśnie tu, w tympokoju, u dziadka Grady'ego.Nie wiedziałam, co się dzieje, ale szybko się domyśliłam.Trudno liczyć na to, że Grady będzie wyjątkiem.Jednych mężczyzn ciągnie do pijaństwa,innych do czarnych dziewczyn.Dunbarów do jednego i drugiego.Boże litościwy.Ciało mamy trzęsło się i falowało, łzy ciekły po jej okrytych zmarszczkamipoliczkach.Zaczęła spazmatycznie łkać tak głośno, że słychać ją było w całym domu.Lucjanie zrobiło się żal.Wstała, podeszła i położyła rękę na trzęsących się ramionachstarej kobiety.Ale mama Elsie natychmiast spojrzała Lucjanie w twarz i zdjęta nagłązłością strzepnęła jej rękę. Wiem, czego byś chciała! krzyknęła bijąc się pięściami w piersi, jakby w tensposób chciała wytłuc ból ze swego cielska. Boże litościwy! %7łe też od razu na to niewpadłam! To są znów twoje sztuczki! Wyciągnęłaś ze mnie, co wiem o Gradym, i terazbędziesz miała pretekst, by go rzucić dla białego Murzyna, tego Harrisona.Ano właśnie!To są twoje machinacje! Wiedziałam! Złamiesz Grady'emu serce zrobisz to napewno.Pozbędziesz się go, jak każda kurwa, kiedy już będziesz miała dość.I wezmieszsobie młodszego.Mój biedny chłopiec nie będzie miał nikogo, kto by o niego dbał, jakodejdę z tego świata.Zostanie sam.Pomyśleć, że zrobisz nam coś takiego, choćtraktowałam cię jak własną córkę! Nie zniosę myśli o tym ja tego nie przeżyję! Zabijeszmnie wpędzisz do grobu, a długo jeszcze mogłabym żyć! Boże litościwy.Jeszcze głębiej zapadła się w fotelu, złapała rękami za głowę i zaczęła jęczeć z bólu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]