[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odpowiedzią na ich protestyjest wspólna akcja byłego opozycjonisty Kazimierza Zwitonia i kandydata na prezydentaLeszka Bubla, niezależnego wydawcy żydożerczych broszur, który robi wszystko, by stać się pierwszym antysemitą RP.Panowie zawiązują - w drugiej połowie 1998 roku - SpołecznyKomitet Obrony Krzyża i wzywają do stawiania kolejnych krucyfiksów, co też następuje. Nasz Dziennik wspiera Bubla i Zwitonia, aż tu nagle nowy naczelny, w bardzo osobistymfelietonie, pisze, że nie można używać krzyża odwrotnie do jego sensu.Po tym komentarzu Rakowski odchodzi, a ojciec Rydzyk kończy z eksperymentamii powierza stanowisko naczelnego samej Ewie Sołowiej, która - użerając się z trzemakolejnymi redaktorami - poznała już redakcyjną kuchnię i może prowadzić kolegia.Pod pełnąwładzą byłej ekonomistki tytuł - z początku generujący straty - robi się zyskowny, takżedzięki coraz mocniejszemu radiowemu wsparciu.Kilkuminutowe reklamy Dziennikai dłuższe jeszcze omówienia artykułów płyną w eter kilka razy dziennie.Niektóre tekstyi felietony są czytane na antenie w całości. Nasz Dziennik jest jedynym podmiotem audycji Wybrane problemy, tematy, artykuły z codziennej prasy polskiej.Do lektury bardzo częstozachęca osobiście Ojciec Dyrektor.- Taki Nasz Dziennik powinien w milionach się rozchodzić po Polsce! Ale iluPolaków to interesuje? Ileś tysięcy.Ale nie miliony! - mówi z anteny i apeluje: - Czytajcie! Nasz Dziennik warto czytać.To są skarby! Skarby tam są! Takie wiadomości, których niepoda wam żadne inne pismo.Pisma przeważnie w Polsce są sprzedane, są więc w rękachniepolskich.Nie będę mówił, które jakie jest, chociaż polskimi literami piszą.Ale nie zawszejest polski duch i nie zawsze jest o Kościele pozytywnie - a więc i o Chrystusie.Bo to sąprzeważnie liberalne kierunki w rękach liberalno-libertyńskich i antypolskich bardzo często.Studenci wchodzą na teren Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej przy ul.Starotoruńskiej.Teren jest dobrze strzeżony, akademiki dla chłopców i dziewcząt -rozdzielone.Mimo to zdarzają się przygody - jak w każdym kampusie. 13.Szkoła medialna.Muszą być fundamentyInteligentni robili komunizm.Ta uczelnia formuje ludziW redakcji Ilustrowanego Kuriera Polskiego - jak pisaliśmy - ojciec Rydzyk stykasię ze świeckimi, liberalnymi, często cynicznymi dziennikarzami, z którymi nie ma szansnawiązać oczekiwanej relacji mistrz - uczniowie.W rozwijającym się Naszym Dziennikui planowanej już telewizji mają pracować inni ludzie.Ksiądz Tadeusz chce wyszkoloneji oddanej kadry dla swoich mediów.Ma gimnazjum, liceum i policealne studium, teraz kolejna szkołę wyższą. [Zrodziła się] idea założenia szkoły młodych dziennikarzy, ponieważ było widaćpewną lukę w Polsce, jeśli chodzi o (.) kształcenie ludzi młodych do kultury medialnej orazprawych ludzi do polityki - mówi zakonnik Naszemu Dziennikowi.- Media to przedewszystkim ludzie stojący za kamerami, piszący, mówiący.To powinni być świadkowieprawdy - i o to nam chodzi. Kto myśli na rok do przodu - sieje zboże, na dziesięć lat - sadzi las, dalekow przyszłość - kształci i wychowuje dzieci i młodzież.Ojciec Założyciel - bo tak jesttytułowany przez wykładowców swej uczelni - często powtarza te słowa.Przedmieście Starotoruńskie leżące na zachodnim krańcu miasta zwie się w tensposób, ponieważ kiedyś stał tu Stary Toruń, pierwszy nieudany gród, porzucony przezkrzyżackich założycieli najpewniej z powodu regularnych wiosennych podtopień.Zanimjeszcze powstał, dwóch zakonników - lecz nie redemptorystów, ale niemieckich szpitalnikówod Najświętszej Marii Panny - przekroczyło tutaj Wisłę, której północny bieg stanowiłwówczas granicę cywilizowanej, chrześcijańskiej Europy.Właśnie gdzieś w tychnadrzecznych zaroślach na brzegu - wciąż opanowanych przez pogańskie plemiona Prusów -rycerze zakonni postawili pierwszą warownię: Vogelsang
[ Pobierz całość w formacie PDF ]