[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To tak, jakby do historii Louisa Wu i Pauli Cherenkovdopisano szczęśliwe zakończenie.Jednak w Teeli było coś płytkiego.Nie chodziło tutaj tylko o jej wiek.Przyjaciele Louisa byli w różnym wieku, a niektórzy z najmłodszych mielinaprawdę głębokie osobowości.Oni też z pewnością najbardziej cierpieli.Tak,jakby cierpienie stanowiło nieodłączną cześć procesu uczenia się.Tak zresztąchyba było w istocie.Teela nie potrafiła współczuć, nie potrafiła utożsamić się z czyimś bólem.Potrafiła natomiast wyczuć czyjąś rozkosz, zareagować na nią, potrafiła staćsię jej przyczyną.Była wspaniałą kochanką: aż boleśnie piękna, świeża,zmysłowa jak kot, otwarta.Jednak żadna z tych cech nie kwalifikowała jej do uczestnictwa w wyprawie.%7łycie Teeli było szczęśliwe i bezbarwne.Dwukrotnie się zakochała idwukrotnie ona pierwsza doszła do wniosku, że to nie to: Nigdy nie znalazłasię w prawdziwie stresowej sytuacji, nigdy nie została naprawdę skrzywdzona.Kiedy po raz pierwszy stanie wobec prawdziwego niebezpieczeństwa, zpewnością wpadnie w panikę.- Ale ja wybrałem ją jako kochankę! - powiedział do siebie Louis.- Niech diabli porwą tego Nessusa!Gdyby Teela chociaż raz w życiu miała do czynienia z niebezpieczeństwemlub z jakąkolwiek grozną sytuacją, Nessus z pewnością odrzuciłby jejkandydaturę.Popełnił błąd zabierając ją ze sobą.Będzie dla niego obciążeniem.Będziemusiał ją chronić, zaniedbując swoje własne bezpieczeństwo.60Larry Niven - PierścieńJakie niebezpieczeństwa mogą im grozić? Laleczniki były dobrymihandlarzami.Nigdy nie przepłacały."Szczęśliwy Traf' stanowił zapłatanieoszacowanej wartości.Louis miał niejasne przeczucie, że będą mieliniejedną okazja na nią zasłużyć.Albo nawet na więcej.Wrócił do koi, przespał godzinę, po czym obrócił statek i jeszcze raz runął wnadprzestrzeń.Pięć i pół godziny od Słońca wyhamował ponownie.Podane przez lalecznika współrzędne określały mały, kwadratowy wycinekwidzianego z okolicy Słońca Kosmosu, a także odległość tego miejsca odpunktu obserwacji.w "mały wycinek" był w istocie sześcianem o bokudługości pół roku świetlnego.W tym właśnie wycinku przestrzeni powinnaznajdować się olbrzymia flota statków.W tym samym wycinku, o ile możnabyło wierzyć wskazaniom instrumentów, znajdowali się Louis Wu i "SzczęśliwyTraf ".Daleko za sobą pozostawił pełną gwiazd kulę o średnicy siedemdziesięciulat świetlnych.Znany kosmos był bardzo mały i bardzo daleko stąd.Poszukiwania floty nie miały żadnego sensu.Louis nie wiedział nawet, jakwygląda to, czego ma szukać.Zamiast tego poszedł obudzić Nessusa.Lalecznik, uczepiony zębami drążka do ćwiczeń, zajrzał Louisowi przezramię.- Musza znalezć kilka gwiazd, żeby się zorientować.Daj na środek tegozielono-białego giganta.W kabinie pilota zrobiło się nagle tłoczno.Louis niemal leżał na tablicyprzyrządów, chroniąc instrumenty przed wierzgającymi beztrosko kopytamilalecznika.- Analiza widma.Aha.Teraz ta podwójna, niebiesko-żółta.- Czego właściwie szukamy? Płomieni plazmowych? Nie, raczejużywalibyście.- Włącz teleskop.Zrozumiesz, kiedy zobaczysz.Gęstwina obcych gwiazd.Louis zwiększał stopniowo powiększenie, ażwreszcie.61Larry Niven - Pierścień- Pięć kropek ustawionych w regularny pięciokąt, zgadza się?- To właśnie nasz cel.- Jeszcze tylko sprawdzę odległość.Nieżas! Coś nie tak, Nessus.Są zadaleko.Lalecznik nie odezwał się.- To i tak zresztą nie mogą być statki, nawet, jeśli nawalił odległościomierz.Przecież wasza flota porusza się prawie z prędkością światła.Byłoby to widać.Pięć przyćmionych plamek wyznaczających wierzchołki równobocznegopięciokąta.Znajdowały się jedną piątą roku świetlnego od nich; byłyniedostrzegalne gołym okiem.Biorąc pod uwagę powiększenie, musiałyby byćrozmiarów dużych planet.Na ekranie teleskopu jedna z nich była mniejbłękitna i bardziej przyćmiona od pozostałych.Rozeta Kemplerera.Bardzo dziwne.Bierze się trzy lub więcej przedmiotów o jednakowych masach.Ustawia sięje na wierzchołkach równobocznego wieloboku i nadaje jednakowe prędkościkątowe w stosunku do centrum ich wspólnej masy.Figura znajduje się wtedy w stanie doskonałej równowagi.Orbity jejposzczególnych składników mogą mieć kształt elipsoidalny lub kolisty.Wśrodku figury może znajdować się jakieś ciało, ale może go też nie być.Niema to żadnego znaczenia.Figura jest stabilna jak para punktów trojańskich.Jedyny problem polega na tym, że co prawda dowolne ciało może bardzołatwo zostać "przechwycone" przez punkt trojański (chociażby asteroidy naorbicie Jowisza), ale jest prawie niemożliwe, by aż pięć obiektów utworzyłoprzypadkowo rozetę Kemplerera.- Dziwne - mamrotał pod nosem Louis.- Niezwykłe, Nikt jeszcze nie widziałrozety., - Przerwał nagle.Znajdowali się w przestrzeni międzygwiezdnej.Co oświetlało te obiekty?- O, nie - powiedział powoli Louis Wu.- Nigdy w to nie uwierzę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]