[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Na podłogę! - zwrócił się do nich najmniejszy stłumionym, leczprawie ludzkim głosem.Mango skwapliwie zsunął się z barowego stołka i padł, natomiastmistrz stał zadziwiony, biorąc tę sytuację za ultradeliryczną wizję.- Na podłogę! - głośniej powtórzył kosmita, a zza jego pleców w dy-mach i światłach wynurzył się pan Grzesio z kamerą.- Aha, film kręcą! - zachichotał mistrz.To wszystko było tak nienaturalne, Ŝe nie miał Ŝadnych wątpliwości.- śaden film, skurwysynu! - wrzasnął najmniejszy z kosmitów i poraziłmistrza prądem.Mistrz osunął się na podłogę.Mango leŜał obok niegoi szeptał:- Nie stawiaj się im, nie stawiaj się im, uspokój się!Wtedy ów najmniejszy zaczął kopać mistrza cięŜkimi buciorami.Więcej mistrz nie zapamiętał.A ten kosmita to był detektyw Prątkowski, wykorzystujący najnow-sze osiągnięcia w dziedzinie sprzętu antyterrorystycznego, ulubieniectelewidzów, niezrównany bohater wielu telewizyjnych nowelek doku-181mentalnych poświęconych wymierzaniu sprawiedliwości, to właśnie on,nikt inny, zorganizował tę mroŜącą krew w Ŝyłach akcję oczyszczaniamiasta z niebezpiecznych elementów, w całości do obejrzenia w przy-szły czwartek w godzinach największej oglądalności.A wszystko to miało swój początek w rozmowie pana Grzesia z teściem.Rozmowie, która odbyła się poprzedniego dnia w wielkiej jadalni williteścia pana Grzesia i przebiegła następująco:PAN GRZESIO: - Och, dobrze, Ŝe tatuś wrócił, mam bardzo pilnąsprawę do tatusia, bardzo tatuś zmęczony?TEŚĆ: - Wiesz, Grzesiu, teraz, po wyborach, pracy jest dosyć.PG: - Mamusiu! Przynieś teściowi jego podomkę! I pantofle!T: - I herbaty bym się napił.PG: - I herbaty by się teść napił!T: - No co to za sprawa?PG: - Moja sprawa jest taka, ja juŜ tatusiowi wczoraj o niej przypo-minałem, jest taki lokal na ulicy świętego Jana, który trzeba by było.T: - A tak, ja to nawet dzisiaj sprawdzałem.Ale jak tylko ruszyłemtę sprawę, to natychmiast zadzwonił pan Edwin z telewizji, Ŝeby nieruszać tego.A wiesz, pan Edwin, jak była ta afera z rzekomymi ła-pówkami w naszym urzędzie, bardzo nam pomógł, to niby wasza tele-wizja rozdmuchała, ale to był jakiś niedoświadczony reporter, więcudało się wszystko wyciszyć, reporter został upomniany, przeniesionyna inne stanowisko, do Warszawy, wtedy pan Edwin nam bardzo po-mógł, no, ja mu pomogłem w innej sprawie przed paru laty, jak miałten, nie wiem, czy ci, Grzesiu, o tym mówiłem, hm, ten, no, niewaŜnezresztą, więc miał dług wdzięczności, hm, musiał się za to, hm, od-wdzięczyć, więc teraz jak zadzwoniłem w sprawie tego lokalu, to za-raz pan Edwin zareagował i poprosił, Ŝeby tego nie robić, Ŝebym jatego nie ruszał, Ŝe on to własnymi sposobami załatwi, tak Ŝeby i wilkbył syty, i owca cała.PG: - Nic nie rozumiem z tego, co tatuś opowiada.T: - To jeszcze raz ci powiem, jeśli nie rozumiesz.Słuchaj uwaŜnie.Po pierwsze: choćbyśmy nawet chcieli, to i tak nie moŜna ruszać tejknajpy.Pan Edwin zakazał.Jestem trochę uzaleŜniony od pana Edwina,więc nie mogę.Ale po drugie: pan Edwin jest jednak trochę uzaleŜniony182ode mnie, więc obiecał, Ŝe jakoś to załatwi.Na swój sposób.I powiedział,Ŝe jak chcesz przy tym być, to zadzwoń do niego.No to pan Grzesio do wielkoluda, pana Edwina, zadzwonił, uczynił toz wielkim drŜeniem, poniewaŜ to zawsze wielkolud dzwonił do pana Grzesia,aby go opierdolić z jakiegoś tam powodu, wielkolud potrafił Ŝyć sprawamitelewizji dwadzieścia cztery godziny na dobę, sam pan Grzesio zadzwo-nić do pana Edwina w swoich osobistych sprawach by się nie odwaŜył,ale skoro szanowany przez wielkoluda Grzesiowy teść powiedział, Ŝe trzebazadzwonić - no to zadzwonił i od nadzwyczaj tym razem spokojnego i grzecz-nego przełoŜonego dowiedział się, Ŝe przy pomocy niezawodnego detek-tywa Prątkowskiego sprawę się załatwi.śe administracyjnymi sposoba-mi nie da się.śe lepiej tak.OskarŜy się delikwenta o narkotyki, korupcję,pedofilię albo co - i juŜ.I dla potrzeb dokumentalnego serialu o nieustra-szonym detektywie przy okazji zrobi się odcinek.Cudownie.Pan Grzesiozobowiązał się, Ŝe będzie na miejscu ze swoją kamerą.ChociaŜ robiłw innym programie tej stacji.Ale zaleŜało mu, Ŝeby być i uczestniczyć.Wielkolud Edwin się zgodził.Cudownie.Operacja pod względem wizualnym była szalenie efektowna: światła,dymy, bojowe okrzyki, detektyw Prątkowski jak zwykle był przekonującynadzwyczajnie, szybki, konkretny, a nade wszystko skuteczny, znowuzło zostało ukarane i będzie oglądalność, choćby skały srały, jak mawianow telewizji.Niestety, wydarzyło się coś nieprzewidzianego, coś, co bardzo panaGrzesia zadziwiło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]