[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Parady, sztuczne ognie, koncerty i mecze to poniekąd świętowanie i zabawy, jakie znamy równieżu nas, w Polsce.Wrony szczególnie ukochały sobie te prawdziwie amerykańskie i kowbojskie, czyliwiejskie jarmarki.Od lata do póznej jesieni każdy amerykański powiat organizuje jarmark połączonyz festynem.Główne założenie jest jak najbardziej rolnicze.Zwykle przez cały tydzień od ranacodziennie prezentują się hodowcy i farmerzy.Sprzedają bydło, na wybiegach pokazują swojenajpiękniejsze konie, a komisje złożone z władz powiatu i najbardziej szanowanych rolnikównagradzają najładniejsze sztuki.Takie jarmarki fascynują nas z dwóch powodów.Po pierwsze, to tam widać coś, co my nazywamy prawdziwą Ameryką.Stany Zjednoczone to głównie małe, podupadające miasteczka położonedaleko od Nowego Jorku, Chicago czy Los Angeles, gdzie ludzie ciężko pracują i mają potężnekłopoty z tym, żeby związać koniec z końcem.A po drugie, Amerykę założyli rolnicy, a nie prawnicyi finansiści, którzy dziś tu rządzą.Zatem na tych wiejskich imprezach wyraznie można jeszcze wyczućducha tej starej Ameryki.Gdy w Polsce słuchałem muzyki country, czułem, że coś tu jest nie tak, że ta muzyka u nas, w krajunad Wisłą, brzmi jakoś fałszywie.Co innego na wiejskich jarmarkach w samym sercu Ameryki.Lokalni muzycy grają na instrumentach, z którymi wyrośli od małego, grają to, co wcześniej grali ichojcowie i dziadkowie, jednym słowem, jest to szczere, prawdziwe i jak najbardziej na miejscu.A dotego, gdy słucha się kapeli grającej na scenie byle jak zbitej z desek, zajada się kanapkę z duszonąwieprzowiną i pije prawdziwą gorzką mrożoną herbatę, wtedy muzyka country jest naprawdę bardzofajna.Dzieciaki szczególnie uwielbiają aspekt rozrywkowy wiejskich imprez.Janek i Marysia sąabsolutnymi fanami czegoś, co nazywa się Demolition Derby.W kilku słowach postaram się wyjaśnićzasady tego niezwykle skomplikowanego i wysmakowanego sportu motorowego.Na placu otoczonymbetonowymi zaporami pojawia się od kilku do kilkunastu pojazdów, każdy z jednym osobnikiemkierującym w środku.Samochody lata świetności dawno mają za sobą, generalnie rzecz biorąc, są tograty, które jeszcze ostatnim wysiłkiem woli jakoś jadą do przodu i do tyłu.Na hasło start pojazdyruszają i uderzają w siebie z całym impetem, na jaki je stać.Auta walą w siebie tak długo, aż na placuboju zostanie ostatni samochód, który jest jeszcze w stanie się poruszać.Jak łatwo sobie wyobrazić, zawodom towarzyszy huk, zgrzyt zgniatanych blach, często wybuchająpożary, a płyn chłodniczy leje się na rozgrzane silniki i powoduje, że zawody odbywają się w kłębachdymu i pary.Dzieci wyją ze szczęścia, a publiczność wydaje kowbojskie okrzyki, gdy spychaczei buldożery oczyszczają plac dla kolejnych zawodników.Bo to dopiero eliminacje.W wyścigufinałowym startują zwycięzcy eliminacji na tych ledwo poruszających się gratach, które przeżyływcześniejsze zmagania.Często zawodnicy są nie mniej poobtłukiwani niż ich doszczętnie rozwalonemaszyny.Po tych zawodach Janek przysiągł sobie i nam, że w przyszłości będzie zawodnikiem Demolition Derby.Może być, ale niech goręka boska broni przed demolowaniem naszych aut!Iiiiihaaaa!!! tak się wtedy darłem.Nie wiem, kto wygrał, ale ubaw był superNa tym nie koniec.Na specjalnych torach wyścigowych odbywają się zawody w ciągnięciuprzyczepy z ładunkiem przesuwającym się w kierunku ciągnącego ją pojazdu.Ten zmieniający sięśrodek ciężkości powoduje, że przyczepę ciągnie się coraz trudniej, aż wreszcie staje się to całkowicieniemożliwe.Wygrywa ten, kto dociągnie najdalej.Urządzeniami ciągnącymi są albo traktory, albowiejskie pick-upy.Często są to maszyny mocno przerobione, a moc ich silników potrafi przekraczaćnawet tysiąc koni mechanicznych.Zabawa jest przednia, bo silniki wyją jak oszalałe, z rurwydechowych, a w zasadzie z kominów, wydobywają się kłęby czarnego dymu, a spod kół wylatujątony błota i żwiru.Rolnicy uwielbiają zabawy ze swoimi pick-upami, a w Ameryce im większe i głośniejsze, tymlepsze.I tak oto pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku powstały pierwszeTen obywatel, co to ledwo sięga do połowy koła, to nasz Monster Janmonster trucki.Dziś ten wiejski sport wszedł w główny nurt amerykańskich sportów motorowych, alezaczęło się od lokalnych jarmarków i festynów.Pierwsze monster trucki to były nieznacznieprzerobione i podwyższone pick-upy, dziś są to specjalnie przygotowywane konstrukcje, a silniki tychpotworów mają moc dochodzącą do dwóch tysięcy koni mechanicznych.Najsłynniejszy monster truck to Grave Digger, którego stworzył Dennis Anderson.Facet jestabsolutną gwiazdą, a mimo to ani trochę mu nie odbiło i nadal cieszy go to, co robi.Z Jankiempojechaliśmy kiedyś do jego posiadłości w Karolinie Północnej, gdzie zorganizował festyn dla dzieci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]