[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Coraz częściej zachowujÄ™ siÄ™ niedorzecznie.Sama siebie nie poznajÄ™.Wciąż sobie powtarzam, że w swoim Å‚onie noszÄ™ prawdziwy cud i dlatego czujÄ™ siÄ™ obolaÅ‚a iobrzmiaÅ‚a.Czasem jednak nic nie potrafi mnie pocieszyć.GÅ‚Ä™boko siÄ™ wstydzÄ™ niemÄ…drej rady, której udzieliÅ‚am Ci w czasie tamtej przechadzki nad Se-kwanÄ….DaÅ‚am siÄ™ porwać naiwnym, romantycznym wyobrażeniom.Niestety, co odkryÅ‚am dopieroteraz, małżeÅ„stwo to sakrament.Nie wolno lekce go sobie ważyć.Wiem, że zrozumiesz, najdroższasiostro.ProszÄ™, wybacz mój brak rozwagi.Ogromnie by mnie podniosÅ‚a na duchu Twoja obietnica, że wkrótce znowu mnie odwiedzisz.ProszÄ™, siostrzyczko, przyjedz.SerdecznoÅ›ciTwoja EdmaRLTRozdziaÅ‚ 18Zawiej, wietrze, proszÄ™, tam gdzie mój wybranek.MuÅ›nij go i powróć do mnie nawaÅ‚nicÄ…,Niech poczujÄ™ w sobie jego czuÅ‚y dotyk,A w Księżycu dojrzÄ™ jego piÄ™kne lico. Ramajana"Lipiec 1870Jestem wdziÄ™czna nocy.Ukrywa wszystko prócz księżyca i gwiazd.Czy potrzebujemy czegoÅ›wiÄ™cej? Samotna w sypialni, spoglÄ…dam na sierp księżyca albo wybieram konstelacjÄ™ gwiazd i wierzÄ™,że wÅ‚aÅ›nie teraz Édouard patrzy w ten sam punkt na sklepieniu niebieskim.ZupeÅ‚nie jakbym wyry-sowaÅ‚a liniÄ™ od siebie do gwiazd, a stamtÄ…d poprowadziÅ‚a jÄ… do niego - bez wzglÄ™du na to, gdzie siÄ™znajduje.To nas Å‚Ä…czy, a noc wymazuje caÅ‚Ä…, nic nieznaczÄ…cÄ… resztÄ™.ByÅ‚am naiwna, wyobrażajÄ…c sobie, że gdy zostaniemy kochankami, wszystko siÄ™ uÅ‚oży, co-dzienne troski zmiecie siÅ‚a naszej miÅ‚oÅ›ci.Tymczasem to nie takie proste.WiÄ™cej, od pamiÄ™tnej nocyw Lorient wszystko jedynie siÄ™ skomplikowaÅ‚o.Edma na czas porodu i poÅ‚ogu wróciÅ‚a do Paryża.UrodziÅ‚a Å›licznÄ… córeczkÄ™.NadaÅ‚a jej imiÄ™Jeanne.Dopóki z nami byÅ‚a, z trudem znajdowaÅ‚am chwilÄ™, by wymknąć siÄ™ do Édouarda.Widujemy siÄ™ rzadziej, niżbym chciaÅ‚a.Trudno mi pokornie siÄ™ z tym pogodzić i czekać cier-pliwie.Nie mamiÄ™ siÄ™ i nie oszukujÄ™.Wiem doskonale, że oczarowanie nie zważa na przeszkody i pniesiÄ™ wytrwale ku szczytowi, jakim jest speÅ‚nienie.Potem zaÅ› nastÄ™puje szybki, bolesny upadek, zakoÅ„-czony wyjÄ…tkowo twardym lÄ…dowaniem.Czekam.Zwalczam pokusÄ™, by przyspieszyć nadejÅ›cie nieuniknionego.Z nieba w kolorze indygo spada gwiazda.BojÄ™ siÄ™, że to znak.Mimowolnie kÅ‚adÄ™ rÄ™kÄ™ na brzuchu.Ostatnio straciÅ‚am apetyt.Jakże żaÅ‚ujÄ™,że nie ma tu Edmy i nie mogÄ™ jej zapytać o pierwsze oznaki ciąży.Tak delikatnej kwestii nie poruszÄ™przecież w liÅ›cie.Może to tylko nerwy.%7Å‚yjÄ™ w niepewnoÅ›ci, a mogÄ™ tylko cierpliwie czekać i kreÅ›lić linie na gwiezdzistym niebie - nicinadziei, które Å‚Ä…czÄ… mnie z ukochanym.RLT*Po kolacji przechodzÄ™ z maman i papÄ… do bawialni.Mrużę oczy, bo razi mnie mocne Å›wiatÅ‚olamp.Tata znów jest w wojowniczym nastroju.- Nie zarzucaj mi braku patriotyzmu! Każdy, kto ma choć kroplÄ™ oleju w gÅ‚owie, powinienwspierać Adolphe'a Thiersa - peroruje.NabraÅ‚ tego nawyku wiele lat temu, gdy Thiers mianowaÅ‚ go prefektem.Papa wciąż jest lojalnywobec byÅ‚ego premiera i w peÅ‚ni podziela jego poglÄ…dy.Biedna maman, na niÄ… spada ciężar sÅ‚uchania wieczornej tyrady papy.Ja biorÄ™ książkÄ™ i szukamschronienia w kÄ…cie pokoju.- Powiadam ci, Garmont to skoÅ„czony bÅ‚azen.Przez niego stoimy teraz na skraju wojny.Wojna?OglÄ…dam siÄ™.Temat powraca od dwóch lat, ale tylko jako obsesja zrodzona w gÅ‚owach ludzi,którzy twierdzÄ…, że FrancjÄ™ zewszÄ…d otaczajÄ… nieprzyjaciele.- Papo, o czym ty mówisz?- O tym, że na skutek poważnego bÅ‚Ä™du dyplomatycznego nie unikniemy wojny z Prusami.- Ta-ta wyÅ‚amuje palce.- Francja w ogóle nie jest do niej przygotowana.To siÄ™ skoÅ„czy klÄ™skÄ….Ale mamanjest gÅ‚ucha na moje ostrzeżenia.Nazywa mnie czarnowidzem.Zarzuca mi brak patriotyzmu.Papa bywa uciążliwy.To wiem, ale jego blada z niepokoju twarz i Å›ciÄ…gniÄ™te brwi mówiÄ… mi, żenie wolno tych słów lekceważyć.14 lipca 1870Bulwarami maszerujÄ… setki bonapartystów.ZatrzaskujÄ™ okno, ale i tak sÅ‚yszÄ™ ich okrzyki Vive laguerre!** (Franc.) Niech żyje wojna!Można odnieść wrażenie, że Paryż jak jeden mąż prze do wojny.W caÅ‚ej Francji trwajÄ… ener-giczne przygotowania do walki z podstÄ™pnymi Prusakami, którzy od lat nas gnÄ™bili i upokarzali.Wszyscy oficerowie marynarki otrzymali rozkaz zgÅ‚oszenia siÄ™ na wyznaczonym okrÄ™cie.Adolphe dostaÅ‚ przydziaÅ‚ w Cherbourgu, wiÄ™c małżonkowie znów musieli siÄ™ rozstać.Niestety, jakpisze Edma, tym razem zapewne na dÅ‚użej.Pociesza jÄ… tylko myÅ›l, że nasza marynarka jest mocna idobrze uzbrojona.ZachodzÄ™ w gÅ‚owÄ™, co siÄ™ dzieje z Édouardem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]