[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozumiem, że może wydawać się niewiarygodna.Wtakim przypadku należy winić tylko nieudolność autora.Historia jest,niestety, aż nadto prawdziwa, mimo że stanowi wyjątek w annałachprzeszłości, i mam niezłomną nadzieję, pozostanie jedyną w przyszłości.Nie trzeba dodawać, że mój brat i Myra porzucili swe wcześniejsze projekty.Nie mogło być mowy o podróży do Francji.Przewidywałem, że i Marc zrzadka tylko będzie pokazywał się w Paryżu i że osiądzie na stałe w Ragz.Bardzo to smutne dla mnie, ale muszę się z tym pogodzić.Będzie im oczywiście wygodniej mieszkać z państwem Roderich.Czas ułożywszystko i Marc przyzwyczai się do takiej egzystencji.Poza tym Myra starałasię usilnie dawać znać o swej obecności.Wiedzieliśmy zawsze, gdzie jest, corobi.Była duszą tego domu, niewidzialną jak dusza.Co więcej, jej postać materialna nie zniknęła przecież całkowicie.Czyż niebyło jej wspaniałego portretu wykonanego przez Marka? Myra lubiła siadywaćprzed tym obrazem i mówić swym pokrzepiającym głosem: Jestem tutaj, stałam się znowu widzialna, i możecie mnie zobaczyć, takjak ja siebie widzę.Po ślubie pozostałem jeszcze przez kilka tygodni w Ragz, w domuRoderichów, w pełnej zażyłości z tą tak ciężko doświadczoną rodziną.Zżalem oczekiwałem zbliżającego się dnia, kiedy będę musiał wyjechać.Jednakże nie ma tak długich wakacji, które by się kiedyś nie skończyły, i wkońcu wróciłem do Paryża.Pochłonął mnie mój zawód, bardziej absorbujący, niż ktokolwiek mógłbyprzypuszczać.Jednakże zbyt niezwykłe były wydarzenia, w które zostałemzamieszany, abym z powodu mych zajęć mógł o nich zapomnieć.Rozmyślałem więc o nich bez przerwy i nie było dnia, żeby moja myśl niepobiegła do Ragz, do mego brata i jego żony, połączonych, obecnych ioddalonych.Na początku stycznia wspominałem po raz nie wiadomo który tę straszną112scenę, jakiej zakończeniem była śmierć Wilhelma Storitza, gdy nagle olśniłamnie pewna myśl, taka prosta, tak oczywista, że doprawdy byłem zdziwiony,iż pomysł ten przyszedł mi dopiero teraz do głowy.To zaślepienie musiałowystawić kiepską ocenę mym studiom z logiki, skoro aż dotąd nie udało misię połączyć w całość różnych okoliczności tego dramatu.Tegoż dniadoszedłem wreszcie do następującego wniosku: jeśli ciało naszegozwyciężonego wroga straciło moc niewidzialności, którą posiadał jako żywy,to znaczy, że jedyną przyczyną tego było wykrwawienie się skutkiem ciosuHaralana.Było to olśnienie.Stało się dla mnie jasne, że tajemniczasubstancja pozostawała w stanie zawiesiny w krwi i że wylała się razem z nią.Jeśli przyjmiemy tę hipotezę, wnioski narzucą się same.To, co sprawiłaszabla Haralana, może uczynić lancet chirurga.Jest to przecież jedna znajlżejszych operacji, którą łatwo wykonywać stopniowo, powtarzać tylerazy, ile będzie potrzeba.Krew, jaką straci Myra, zostanie zastąpiona nowąkrwią, i pewnego dnia jej żyły nie będą posiadały ani śladu przeklętejsubstancji, która pozbawiła Marka szczęścia oglądania swej żony.Natychmiast napisałem to memu bratu, ale w chwili, gdy miałem wysłać swójlist, otrzymałem list od niego.Oceniłem, że będzie lepiej opóznić wysłaniemojego.Brat przekazywał mi taką nowinę, która w rzeczy samej,przynajmniej na razie, czyniła moje cenne spostrzeżenia bezużytecznymi.Myra, pisał mi, uczyni go ojcem.Nie była to więc, trzeba przyznać, najlepszapora na to, aby pozbawiać ją nawet najmniejszej kropli krwi.Nie miałaprzecież zbyt wiele sil, by podołać niebezpiecznym doświadczeniommacierzyństwa.Narodziny mego bratanka lub mej bratanicy były przewidywane naostatnie dni maja.Uczucia, jakie żywiłem do brata, są znane czytelnikowi, nietrzeba więc mówić, że byłem punktualny.Od 15 maja przebywałem w Ragz,gdzie oczekiwałem wydarzenia z niecierpliwością nie mniejszą niż należnaojcu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]