[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niedobra miłość! Po wielekroć niedobra! I ta dwoistość jej natury - wielkodusznośći małoduszność, szczerość i nieszczerość.A stosunek do Tuli? Cud, że większej szkody nie6791 Elżbieta Czyżewska (ur.1938), aktorka teatralna i filmowa.Od 1961 występowała w TeatrzeDramatycznym, jedna z najpopularniejszych polskich aktorek filmowych lat sześćdziesiątych (występowała wfilmach Zaduszki Tadeusza Konwickiego, Walkower Jerzego Skolimowskiego, Wszystko na sprzedaż AndrzejaWajdy).Od 1967 przebywa w Stanach Zjednoczonych.zrobił.Biedne moje dziecko.Biedna Maryjka.%7łart to powinna być historia dwu zdrad.Zaczyna się zdradą.A zakończy zdradą, zdrada pośmiertna.6 [VI 1965][.] Wczoraj o dwunastej wedle umowy pojechałam z Neumarkiem i Mauersbergeremna wizję lokalną Komorowa.Siedziałam obok szofera Zbyszka , przystojnego ubiaka,bardzo zresztą przyjemnego.Panowie w tyle żwawo między sobą rozmawiali, tak jakby mniew ogóle nie było.Mauersberger w ohydny, wazeliniarski sposób mówił o przydzielaniuwschodniej granicy.%7łe dla Rosjan parę kilometrów nie grało różnicy i że gdyby to nieLondyńczycy rozmawiali, ale nasi , granica byłaby korzystniejsza dla Polski.Nic nie umiempowiedzieć o meritum.Wiem natomiast, że sposób, w jaki Mauersberger mówił, był żenujący.Czułam się bardzo zle, zawstydzona ich zachowaniem.Ta wizyta dokończyła Komorów.Umarł od tej wizyty.Jakżeż chcę zakończyć już moje komorowskie obowiązki.Dziś dałamMeli z moich pieniędzy trzysta złotych.Z Maryjczynych tysiąc plus pięćset złotych.Chcę,aby trawa była ścięta i to, co trzeba, dla tradycji domu zrobione.Domyślam się, że Mauersberger jest wściekły na mnie dlatego, że Dzienniki Maryjkibędą tu i nie wpadną w jego łapy.A miał na nie ochotę.Miał.Korzeniewska telefonowała, że Wyka and comp.mają inwentaryzować czternastegoczerwca.Czyli jeszcze tydzień będzie pokój Maryjki zapieczętowany.Nie wiem, co zrobić zksiążkami komorowskimi.[.]8 VI [1965]Luzne kartki680 Parandowskiego.Nie potrafiłabym określić, jak ta mieszaninawywołuje zażenowanie w czytaniu.Obleśne pokazywanie swojego zadowolenia, że to lubtamto mu się udało.Stańcie narody! Słuchajcie! A tu ględzenie banalne.To samochwalstwomałego mieszczucha udrapowanego na wielkiego człowieka.Wszystkie wydarzeniapominięte.Nic nie rozumie.Idealny filister.[.]Tula nie spała całą noc.Dziś zdaje egzamin z ekonomii politycznej.Twierdzi, że napewno nie zda, bo przez cały rok się nie uczyła.W ostatnich dniach kilka krótkich rozmów znią.Słucham.Wsłuchuję się.Niebanalny umysł.Ma ten urok twórczości umysłowej, jakacechowała Jerzego.Kijowskiego bardzo dobry artykuł o Maryjce w Tygodniku 681.Podrzucił mi go680Zob.J.Parandowski, Luzne kartki, Wrocław 1965.681A.Kijowski, Po śmierci Marii Dąbrowskiej [w:] Tygodnik Powszechny 1965 nr 23.Zob.uwagiZawieyski.Maryjka po przeczytaniu książki Kijowskiego682 o swojej twórczości nazwała goskorpionem.Przez kilka dni była chora.Chorsza.W nocy dokucza mi serce.Rano budzę się zdechła i niezdolna do pracy.Ogarnia mniezniechęcenie, czy zdołam siebie odzyskać.10 VI [1965][.] Po południu u Milskiej i Markowskiej.Mówiłam o Maryjce.Milska bardzo trafniecharakteryzowała różne stany Maryjki.Opowiadała o przygnębieniu M., nawet histerii i chęciucieczki z uroczystości Schillerowskich w Weimarze.Mieszkała w hotelu w pokojunaprzeciw pokoju Manna.Nie mogła znieść konfrontacji.Gdy wróciłam, wszedł nieoczekiwanie %7łukrowski.Przyniósł fotografię nowo otwartejksięgarni w Nysie, której nadano imię Marii Dąbrowskiej.Jest to właściwie foto%7łukrowskiego przemawiającego o Marii D.do młodzieży w tej księgarni zebranej.Piątek, 11 VI [1965]Rano po obudzeniu rekolekcje na temat Maryjki.Problem Safony, czyli domaganiesię, aby partner nie istniał, aby był całkowicie poddany, przyległy i nie miał swojego życia.Największa miłość ze strony Safony, ale śmierć cywilna.Mogłabym drugi raz napisać Safonę.Nie lirycznie.Musi umrzeć w życiu, co ma być w pieśni.Rozmyślałam o tym i o pokrewnych tematach, odsłaniając zasłony, i strąciłamlampkę, sklejoną przed kilku laty przez Szypowską.Poszła w proch - jak się mawiało weLwowie.Aadna lampa.Prezent od Maryjki przeze mnie wybrany; Tula bardzo ją lubiła.Bardzo się przejęłam widokiem tej lampy strzaskanej.Jakie jednak były uczucia - nie wiem.Chyba wszystkie możliwe.13 VI [1965]Wczoraj na obiedzie u Wańkowiczów.Jak zawsze cocktail martini, wódka i koniak dokawy.Pani Zofia bardzo blada po zapaleniu płuc.On ściszony, ale zawsze z wyższościąautochtona.Pisze dużą książkę o Ameryce, której fragmenty drukował.Na drzwiach znikłamała, czarna tabliczka: Mr and Mrs W.Jest miedziana, nowa: Melchior Wańkowicz.Niedostałam w kwiaciarni róż.Dałam konwalie kupione na rogu.[.]Jarosława Iwaszkiewicza o tym szkicu Kijowskiego zapisane 10 czerwca 1965 w jego Dziennikach 1965-1968( Twórczość 2004 nr 2-3).682Zob.A.Kijowski, Maria Dąbrowska, Warszawa 1964.16 VI [1965]Czwarta środa od śmierci Maryjki.Od dwu dni ciężka praca przy sortowaniu, liczeniustron, opisywaniu filologicznym Dzienników.Wyka, Hernas (w poniedziałek), EwaKorzeniewska, Bereza683, Terlecki.W poniedziałek Wyka, który zasięgnął był porady prof.Gwiazdomorskiego684 od prawa spadkowego - oświadczył, że pierwszy protokół jestnieformalny, bo wymienieni w testamencie nie mieli prawa nikogo dokooptować.Owymnikim jest - Anna Kowalska.Bardzo kłopotliwa sytuacja.Okropne to doświadczenie widzieć, jak wszyscy, numerując Dzienniki, czytają je.Zwłaszcza Ela, która ma niezdrową ciekawość.[.] O piątej był Zawieyski, przyniósł piękne gozdziki.Tula, widząc je, mówi: A nanich robotnicza krew.Skarżył się na trudności pożycia ze Stasiem, którego poznał jakochłopca wiejskiego, a zrobił z niego profesora uniwersytetu (na KUL-u).Mówił, że ciąży muzaufanie wielu ludzi, że Ksiądz Prymas liczy na niego i oczekuje pomocy, że sytuacjaKościoła w Polsce jest napięta, że jest jedynym człowiekiem, z którym Gomułkaprzyzwyczaił się rozmawiać, a nie krzyczeć.O ile się nie mylę, Zawieyskiemu bliższy sercujest Gomułka niż Prymas.Mówił o swoim udręczeniu i lęku jako pisarz, jako katolik, bo czujepotrzebę modlitwy, ale nie wie, czy modlitwa dociera do Boga.Spowiednik tłumaczy mu, żetaka jest jego pokuta - udręka wiary. Jak Pascal - dodaje skromnie.Mówi mi komplementy.Wciąż mam serce ściśnięte i jakieś osłupienie z powodu śmierci.Ach, nigdy tak niepotrzebujemy tych, co odeszli, jak po ich śmierci, aby im wytłumaczyć, jak nas skrzywdzili,cośmy zrozumieli, zrobić rachunek i otrzymać rozgrzeszenie.[.]W swoim testamencie zaparła się naszej przyjazni.I pan Henryk, i p.WandaDąbrowska powiedzieli: To straszne.Bo żeby słowem ludzkim nie skwitować tychdwudziestu siedmiu lat życia, to aż dziwne.Przyznam się, że aż strach mnie bierze, jak bardzoto dziwne, niepojęte i jak przeczy temu cały sposób bycia Maryjki.Wszystkie zaklęcia,przysięgi i błagania o miłość.Zawsze, zwłaszcza w 1943 roku, mówiła, ostrzegała o swojejdwoistości.Bagatelizowałam to ostrzeżenie.Któż bardziej ode mnie zna wiecznerozkołysanie wahadła: kocham - nie kocham, chcę - nie chcę, wierzę - nie wierzę.Ale tu,gdzie skłonna byłam widzieć aż serdeczną prostotę prostaczka, nagle wykrzywia się twarz683Henryk Bereza (ur.1926), krytyk literacki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]