[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co wiedzieli? Go-rzej - co Sato im powiedział?Załóżmy, że Sato ujawnił fakty, a Fukushima skłamie.Obciąży sięw ten sposób w oczach amerykańskich śledczych.Ukrywanie prawdyrównało się wyznaniu winy.Zostanie oskarżony o straszne rzeczy i po-wieszony.Zawiśnie na szubienicy ze związanymi rękami i nogami.Cóżza ironia: przeżył wojnę tylko po to, żeby umrzeć w czasie pokoju.Ale jeśli Sato trzymał się swojej wersji, a Fukushima tego nie zrobi?Z pewnością będzie to akt tchórzostwa.Jakąż niesławę, jakąż hańbęściągnie na swoją rodzinę.%7łycie Sata zależało od odwagi Fukushimy.Ale czy ufał Satowi? Tak.Czy naprawdę ufał Satowi? Nie.Czy Sato ufał jemu? Fukushima nie mógł tego wiedzieć.Jeśli Satożywił jakiekolwiek wątpliwości, z pewnością powiedział prawdę, abyocalić siebie.Ale jeśli Sato mu ufał, ich wersje będą się idealnie pokry-wały.To wszystko było zbyt skomplikowane.Fukushima potrzebował cza-su, żeby to starannie przemyśleć.Ale kiedy znalazł się w pokoju prze-słuchań, nadeszła jego chwila7.- Jaką rolę odgrywał pan w sprawie jeńców wojennych? - spytałEsposito.- Nie zajmowałem się jeńcami wojennymi.To nie należało do moich obowiązków.- Nigdy się pan z nimi nie stykał?- Nie.Byli przetrzymywani w innej części naczelnego dowództwa.Aby mieć z nimi jakąkolwiek styczność, musiałbym zadać sobie sporotrudu.Ponieważ to nie należało do moich obowiązków, nigdy nie chodziłem do ich baraków.- Nigdy?- Nie miałem powodu.Rozgrzewka się skończyła i Esposito przeszedł do natarcia.- Skoro nie miał pan do czynienia z jeńcami wojennymi, to dlaczego pułkownik Sato wymienił pana jako jednego z ludzi, którzy potwierdzą jego wersję o losie dziewięciu jeńców?- Nie wiem.- Nic pan o nich nie wie?Fukushima zrobił unik.- Tego nie powiedziałem. 59- Spytałem, dlaczego Sato wymienił pana jako człowieka, który wieś o dziewięciu jeńcach wojennych, a pan odpowiedział: Nie wiem".co_ Nie powiedziałem, że nic nie wiem o jeńcach.Powiedziałem tylko,że nie wiem, dlaczego Sato mnie wymienił._ Fukushima, jest pankłamcą?- Nie.- No więc co chce mi pan powiedzieć o jeńcach wojennych?Fukushima wiercił się na krześle.Wahał się.Kwestie, których się na-uczył, uleciały mu z głowy.Esposito najwyrazniej coś wiedział.Zbytmocno naciskał, żeby nic nie wiedzieć.Czy Sato opowiedział mu innąwersję? Nie.Sato powtórzył wersję, którą razem uzgodnili.Dlategowłaśnie wymienił Fukushimę.A jednak Esposito zdawał się mieć wątp-liwości.Nie wierzy w wersję Sata - uznał Fukushima.Mimo to zacząłopowiadać tę samą wersję.- Było kilku jeńców, których odesłano do Hiroszimy przed zakończeniem działań wojennych.-Ilu?- Chyba trzech.- Amerykanów?- Wszyscy w Armii Zachodniej byli Amerykanami.- Dlaczego?- Przekazywano nam wszystkich zestrzelonych lotników, a w tymczasie Kiusiu bombardowały tylko amerykańskie B-29.- Proszę kontynuować.- Nie jestem pewien, co się stało z tamtymi Amerykanami odesłanymi do Hiroszimy, ale chyba słyszałem, że zginęli, kiedy Ameryka zrzuciła bombę atomową na miasto.Wielu alianckich jeńców zginęło na skutek wybuchu bomby.Jak dotąd wersja Fukushimy zgadzała się z tym, co powiedział Sato.Esposito naciskał dalej.Gdyby obie pasowały do siebie zbyt idealnie,wskazywałoby to na zmowę.Gdyby pojawiło się zbyt wiele rażących nie-konsekwencji, świadczyłoby to o próbie zatajenia prawdy i nieudolnejzmowie.- To wszystko?- Nie, było coś więcej - odparł Fukushima.Wygłaszał teraz swojekwestie bardziej pewnie.- Pod koniec wojny kilku jeńców - nie jestemPewien dokładnej liczby - wysłano do Tokio samolotem.- I co się stało z tymi jeńcami?- Nie wiem.Nigdy nie dotarli do Tokio.Samolot najwyrazniej zniknął.Z początku nic o nich nie wiedzieliśmy, ale potem odkryliśmy, żenie dotarli do miejsca przeznaczenia.- Czy to prawda?- Tak - zapewnił Fukushima.- Nie wierzę panu.- Esposito mówił drżącym głosem.- Co panukrywa?- Niczego nie ukrywam.- Co się stało z tymi jeńcami? Czy ci chłopcy zostali ścięci?- Nie wiem.- Sato wie, czyż nie?- Nie wiem.- I pan też wie.-Nie.- Próbuje pan ukryć coś złego.Czy coś złego spotkało tych chłopców?- Nie wydaje mi się.- Ale coś mogło się stać? Jak pan wytłumaczy ich zniknięcie?W tym momencie Fukushima mógłby powtórzyć swoją wersję.Niezrobił tego.Okazał słabość.Popełnił błąd.Spróbował zadowolić śled-czego.Chciał, aby przesłuchanie się skończyło.- Chyba coś musiało się stać z amerykańskimi jeńcami.Ma pan rację.Nie wiem dokładnie, co.Potrzebuję trochę czasu, żeby przeprowadzić oficjalne dochodzenie.- Jak pan myśli, co się stało?- Ustalę to.Przeprowadzę dochodzenie.- Jak długo potrwa to dochodzenie?- Pięć dni - odparł Fukushima.Esposito miał wątpliwości.Spytał, dlaczego pięć dni.Generał odparł,że wielu oficerów, których należy przesłuchać, wróciło już do domów.Trzeba się z nimi skontaktować, a to zajmie trochę czasu.CIC dał mudokładnie pięć dni.Bliskość kwatery głównej Naczelnego Dowódcy Wojsk Alianckich,położonej w sąsiedztwie pałacu cesarskiego i sipHzihy japnńskipgo rzą-du, wywierała ogromną presję na urzędników w Tokio.Premier, człon-kowie gabinetu, deputowani do parlamentu i najróżniejsi dygnitarze 61chcieli utrzymać się przy władzy, a jednocześnie starali się uniknąć bu-dzących sprzeciw prób demokratyzacji ze strony SCAP.Aby się przy-podobać okupantom, wykonywali dyrektywy wychodzące ze SCAPz niezwykłą gorliwością.Jedna z nich dotyczyła okrucieństw popełnia-nych w różnych obozach jenieckich rozrzuconych na obszarze całej Ja-ponii.Utworzyli Biuro Informacji o Jeńcach Wojennych.Prowadzącenergiczne dochodzenie wstępne, Tokio mogło okazać chęć współpra-cy, a jednocześnie zataić tyle informacji, ile się tylko dało.Urzędnicywymiaru sprawiedliwości z Tokio jezdzili po całej Japonii, przesłuchu-jąc dawnych cesarskich oficerów i przeglądając dokumenty, które prze-trwały dzień kapitulacji.Cierpiał na tym porządek w Biurze Demobilizacyjnym Armii Za-chodniej.Zapewne z podświadomej chęci zaspokojenia bogów zemstybiuro opanowała gorączka śledcza.Prowadzono wiele dochodzeń jed-nocześnie.Natychmiast po zakończeniu działań wojennych Sato i Fukushimawszczęli własne dochodzenie, udając, że dążą do ustalenia faktów8.Każ-dy, kto nie był bezpośrednio zamieszany w egzekucje, musiał odnieśćwrażenie, że obaj oficerowie dokładają wszelkich starań, aby dopro-wadzić winnych przed oblicze sprawiedliwości.Ich wysiłki służyłyoczywiście dwóm celom: po pierwsze, ogłaszały światu ich niewinność.W końcu, gdyby byli winni, czy okazywaliby taką gorliwość w prowa-dzeniu śledztwa? Ich postawa z pewnością rozwiewała wszelkie wątpli-wości.Po drugie, Sato i Fukushima próbowali stworzyć podstawy obro-ny prawnej, chociaż niebezpośrednio.Układali już plan awaryjny nawypadek, gdyby ich wina wyszła na jaw.Wszyscy ludzie przekonanio ich niewinności mieli wystąpić w charakterze świadków.Mniej więcej w tym samym czasie generał porucznik Inada zaczął sięinteresować losem jeńców internowanych w Naczelnym DowództwieArmii Zachodniej.W całej Armii Zachodniej krążyły pogłoski o egze-kucjach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]