[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szybko wkładam swoją lewą dłoń dokieszeni płaszcza i wykonuję niezręczne machnięcie.Serce mi wali, a kolana się uginają.Nie wiem, gdzie podziać wzrok ani jak się zachować. Cześć wita się gwałtownie. Byłem w okolicy ipomyślałem, że wpadnę się przywitać. Masz świetne wyczucie czasu stwierdza David.Mamy dobre wieści. Tak? pyta Max, a jego uśmiech nieco blednie. Zaręczyliśmy się.Max uśmiecha się, kiwa głową i mówi wszystko to, cow takiej sytuacji należy powiedzieć, ale w jego oczach niewidać uśmiechu, a jego ramiona się zapadają. Gratuluję wam obojgu kwituje, kiwając głową. Towspaniałe wieści. Pokaż Maksowi pierścionek, Zoe zwraca się domnie David.Niechętnie wyjmuję rękę z kieszeni i wyciągam ją wstronę Maksa. Piękny przyznaje Max, odchrząkuje i wygląda najeszcze bardziej zrozpaczonego.Cierpię: chciałabympowiedzieć mu prawdę, że mam zamiar zerwać zDavidem.Ale nie mogę tego zrobić Davidowi.Skoro jednak Max jest zasmucony& musi to oznaczać,że nadal coś do mnie czuje.Ale jak mam mu przekazać,co tu się naprawdę dzieje, zanim będzie za pózno. Może umówimy się wieczorem na drinka? proponuje David. Mamy już zaplanowaną kolację, ale moglibyśmyspotkać się wcześniej.Gdzie się zatrzymałeś. W centrum.Nie& teraz sobie przypomniałem, żemam już coś w planach.Powinniście świętować wedwoje.Chciałem się tylko przywitać. Zaczyna zbieraćsię do wyjścia.David sprawia wrażenie zaskoczonego, ale pyta. A może jutro? Zadzwonimy do ciebie. Nie, nie mam włączonego roamingu.Ale spotkamysię w Londynie. Jeśli tak wolisz.Do zobaczenia David raz jeszczepodaje mu rękę, po czym odwraca się, by przywołaćwindę.Desperacko pragnę powiedzieć coś Maksowi.Albochociaż pokazać mu, by zaczekał.Ale on już się odwraca,a zaraz po tym David mnie woła.Wsiadam do windy, akiedy drzwi się zamykają, dostrzegam przerażoną minęMaksa.Jadąc z Davidem na górę, czuję, jak z każdympiętrem Max coraz bardziej się ode mnie oddala.ROZDZIAA 38dy jesteśmy już w pokoju, David znów zaczynaGmówić, tym razem o naszych planach na jutro. Poranek spędzę na konferencji, ale pomyślałem, żepózniej, po południu, moglibyśmy pooglądać mieszkania.A dziś wieczorem& dostaliśmy zaproszenie na kolację odmojego profesora.Mieszka w Riverside.Wydaje się, że torzeczywiście fajne miejsce, z widokiem na rzekę Hudson.Nigdy wcześniej nie był tak rozmowny, odpływa wświat marzeń. To naprawdę& poczekaj Davidzie, muszę ci cośpowiedzieć. Oczywiście. Patrzy na mnie z zaskoczeniem. Uważam& Boże, to straszne. Uważam, żepowinniśmy zwolnić. Zwolnić? powtarza David.Zmuszam się do wypowiedzenia tych słów. To znaczy& nie& przepraszam.Ale nie mogę wyjśćza ciebie Uff.Wydusiłam to z siebie.David marszczy brwi i milknie na dłuższą chwilę.Poczym pyta. Ale skąd się to wszystko wzięło. Ja po prostu& przepraszam, ale miałam wątpliwościi wiem, że nie powinnam się była zgodzić, lecz towszystko zdarzyło się tak szybko& Nie chodzi jednak ociebie, jesteś cudowny.To tylko moja wina.Uważam, żedo siebie nie pasujemy.Odpowiedz Davida zaskakuje mnie. Wydaje mi się, że się przestraszyłaś mówi.Teraz ja się w niego wpatruję, a on kontynuuje. Tak, to całkiem normalne.Wiem, że wszystkowydarzyło się tak szybko.I ta przeprowadzka do Stanówi tak dalej.Ale to& Kręci głową i dodaje: Słuchaj,może wyjdziemy dziś wieczorem, zjemy kolację, a pózniejporozmawiamy o całej tej sprawie.Mogłam się domyślić, że posłuży się kolacją.Bioręgłęboki oddech i próbuję podejść do sprawy inaczej. Davidzie, dlaczego chcesz się ze mną ożenić. Dlaczego chcę się z tobą ożenić? powtarzazdziwiony. No cóż, jesteś cudowna, słodka i czarująca.Czemu miałbym nie chcieć się z tobą ożenić.Nic nie rozumie.Czuję, że jestem mu winnawyjaśnienia. Ale mam też mnóstwo innych cech.Aatwo sięstresuję i irytuję, bywam zmęczona i marudna.I niezawsze wyglądam idealnie.Zdarza mi się być zazdrosną oJenny.I uważam, że trudno jest żyć przy twoichgodzinach pracy& nie jestem& nie jestem tak idealna, jakci się wydaje.Przez chwilę zastanawiam się, czy może powie, że niemuszę być idealna, że kocha mnie taką, jaka jestem.Aleon skupia się na czymś innym. Uważasz, że trudno jest żyć przy moich godzinachpracy? Ale cały czas byłaś taka wyrozumiała& Nigdy nienarzekałaś, gdy musiałem pracować, zawsze byłaśwesoła& wydawało mi się, że nie masz nic przeciwko.Boże, to straszne.Powinnam była mu powiedzieć, żego nie kocham byłoby łatwiej. Czy jest coś jeszcze? pyta.Patrzę na niego, ale najego twarzy nie widać nawet cienia podejrzeń.Nie znamnie wystarczająco dobrze, by choć przez sekundępodejrzewać, że mogę żywić jakieś uczucia do innegomężczyzny, a zwłaszcza do Maksa.Czuję się jak tchórz ikręcę głową. Lepiej będzie, jak sobie pójdę mówię cicho.Znajdę sobie inny hotel na dziś i przebukuję lot.Wybaczmi, Davidzie.David wygląda przez okno.Nic nie mówi.Widzę, żerozmyśla, ocenia sytuację, a ja przypominam sobie oczymś, co powiedział na jednej z naszych pierwszychrandek, o tym, jak przez lata uczono go podejmowaniadecyzji w ułamku sekundy: czy ciąć, czy nie, kiedy staraćsię reanimować pacjentów, a kiedy pozwolić im odejść.Gdy znów na mnie spogląda, widzę, że podjął już decyzję. No cóż, jeśli tak właśnie czujesz, zakładam, że niemusimy nic więcej mówić.Otwiera szafę i wyjmuje z niej skórzaną torbęlistonoszkę, zabiera klucz do pokoju.Odwraca się w mojąstronę. Czy mam ci pomóc w znalezieniu noclegu ipowrocie do domu? pyta oficjalnym tonem, nie patrzącmi w oczy. Nie, dziękuję szepczę. W takim razie pójdę się przejść, a ty załatw swojesprawy.%7łegnaj, Zoe. %7łegnaj, Davidzie.Czuję się okropnie, ale jednocześnie lekko: kamieńspadł mi z serca.Wstaję i zastanawiam się, czypowinniśmy pocałować się w policzki, choć to nienajlepszy moment na padanie sobie w objęcia.Ale Davidklepie się po kieszeniach, wychodzi z pokoju i znika.Gdy tylko zamyka za sobą drzwi, ciężko opadam nakanapę.Trzęsą mi się kolana, cała dygoczę.Nie mogęuwierzyć, że wszystko potoczyło się tak szybko.Dłuższąrozmowę odbyłam z konsultantem, gdy postanowiłamzmienić operatora.Tak naprawdę to sieć komórkowadłużej o mnie walczyła niż mój narzeczony.Nadal nie mogę uwierzyć, że byłam zaręczona zDavidem, a tym bardziej w to, że zerwaliśmy.To takiesmutne.Czuję, jakbyśmy w trakcie naszej ostatniejrozmowy powiedzieli sobie więcej niż w czasie całegonaszego związku.Ale żadna wymiana słów nierozwiązałaby naszych problemów.Mogłabym byćszczęśliwa z Davidem przez całe życie pod warunkiemże zgadzałabym się na wszystko, co powiedział, i nigdynie pokazałabym mu, kim tak naprawdę jestem.Oddycham z ulgą i żalem, ściągam z palca pierścioneki dzwonię do recepcji, by powiedzieć, że muszęprzechować coś w sejfie dla Davida Fitzgeralda z pokojudwieście dwadzieścia trzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]