[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W tym momencie wcale nie obchodził go jejpokój.- Do wszystkiego podchodzi tak poważnie.Przesadza.Cholerne, chodzącesumienie.- Dlaczego się tak denerwujesz?- Emma jest moją najlepszą przyjaciółką.Wściekam się, bo ją zawiodłem.Mówi, że nie może mi ufać.To okropne.- Jeremy opadł na krawędz łóżka.Byłotak wysokie, że jego stopy ledwie sięgały podłogi.Julia odwróciła się i spojrzała na niego.- O rany.Jaki czar na ciebie rzuciła?- Bardzo mi na niej zależy.- Widzę.Ty też przesadzasz.Za tydzień o wszystkim zapomnicie.Potrząsnął głową i westchnął dramatycznie.- Zaraz muszę wyjść - powiedziała.- Nie możesz powiedzieć, że jesteś chora?- Potrzebuję pieniędzy.- Proszę, Julio.Nie przyszedłbym do ciebie, ale Thomas wyjechał na jakiśgłupi rajd, inni przyjaciele się pożenili i nie mają czasu w niedzielne wieczory.- Zeznużeniem zwiesił ręce.Oszołomiona Julia skrzyżowała ramiona i zmarszczyła brwi.- Nigdy nie widziałam cię w takim stanie.Gdzie się podziała twoja dewiza życie jest do zabawy"? Mówiłeś, że nigdy się nie smucisz.Cholerny oszust.- Przynajmniej ty nie zaczynaj.Jestem rozdrażniony, bo chodzi o Emmę.Znam ją od lat.Mieszkaliśmy razem w Manchesterze, zanim wyszła za Tony'ego.- Przewrócił oczami.- Zawsze mi pomagała, gdy byłem w potrzebie.Nie znasz jej.To zdarzenie może na zawsze odmienić naszą znajomość.Ona nie jestpowierzchowna, jak my.- Mów za siebie.- Wiesz, co mam na myśli.Julia przejrzała się w lustrze.Mocny makijaż zmienił jej twarz prawienie dopoznania.Zciągnęła ciemne włosy w maleńki kucyk, przygotowując się dowłożenia blond peruki, w której tańczyła w klubie.Opuściła wzroki dostrzegła natoaletce paczkę papierosów.Wyjęła jednego i zapaliła.- Wiesz, że dzwonił do mnie Thomas?Jeremy spojrzał na nią.- Kiedy? Co chciał?- Nie wiem.Namówił mnie na drinka.Myślę, że w skrytości chce zbawićmoją duszę.- Chyba łatwiej byłoby zbawić świat.Wykrzywiła się żartobliwie i oparła ręce na biodrach.Uśmiechnął się -sprawiło jej to przyjemność.- Kiedy się spotkacie?- W czwartek.Dziwne, że ci o tym nie powiedział.Jeremy wzruszył ramionami.Julia kilka razy zaciągnęła się papierosemi zgasiła go, marnując większą część.Wstała i podniosła sportową torbę, leżącąobok łóżka.- Przepraszam, ale naprawdę muszę iść do pracy.- Zrób sobie wolne.Chodzmy się upić w jakiejś dobrej restauracji.Ja płacę.- Mówiłam, że potrzebuję pieniędzy.Kołysał głowę w dłoniach.- Bardzo dziś potrzebuję przyjaciela.- A ja zarobię dziś około dwustu funtów, może więcej.- Och, proszę, Julio.Lekko oszołomiona, wstała i popatrzyła na niego.- Naprawdę cię to dotknęło.Znów wywrócił oczami.- To właśnie próbuję ci powiedzieć.- Musi ci na niej bardzo zależeć?Nagle onieśmielony, przytaknął i odwrócił wzrok.Westchnęła i potrząsnęła głową.- Dobrze.Zadzwonię i powiem, że jestem chora.Uśmiechnął się z ulgą.- Dziękuję, Julio.Dziękuję.- Oczekuję za to bardzo drogiej kolacji.- Najlepszej.Usiadła przy toaletce i zaczęła zmywać część makijażu.Patrząc na jegoodbicie w lustrze, powiedziała:- Nie martw się, rozweselę cię w mgnieniu oka.- Mrugnęła. To mojamocna strona w kontaktach z mężczyznami.Poszli na pózną kolację do nowej włoskiej restauracji w Clapham.Okazało się,że jedzenie nie było aż tak drogie, ale koszty nadrobili alkoholem: wypili pobutelce wina i po kilka kieliszków likieru.Nie przejmowali się chyba jutrzejsząpracą.Rozluznieni alkoholem, mówili szczerze o swoim dzieciństwiei wychowaniu.Jeremy opowiedział o tym, że matka zmarła, gdy miał osiem lat,i o tym, że odesłano go do ciotki June, starej panny.Z początku ojciec odwiedzałgo w weekendy, ale gdy się ponownie ożenił, przyjeżdżał coraz rzadziej.Jeremyprawie go nie widywał.A ciocia June była, delikatnie mówiąc, ekscentryczna.Choć gorliwie działała w Armii Zbawienia, przez jej sypialnię zawsze przewijali sięróżni mężczyzni.- Może się razem modlili - zaśmiała się Julia.- Bardzo hałaśliwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]